Jak pokonywać własne granice
Kiedy zaczynałam trenować biegi z przeszkodami, czyli OCR, nie miałam żadnych ograniczeń, nie bałam się niczego, podchodziłam do przeszkód bez zastanawiania się, bez strachu i myślenia o tym, co się może stać w chwili popełnienia błędu.
Aż do momentu, kiedy pojechałam na Mistrzostwa Polski do Rybnika i tam podjęłam złą decyzję - wystartowałam w zawodach Ninja, gdzie podczas biegu spadłam z mokrego drążka łamiąc kość ramienną z przemieszczeniem. Z tego wypadku zapamiętałam przede wszystkim ogromny ból, który towarzyszył mi przez cały okres mojej rekonwalescencji. Zmiany zaszły również w mojej psychice. Po tym wypadku, stałam się osobą, która bardzo boi się przeszkód związanych z drążkiem. To są moje największe ograniczenia, które mnie paraliżują, przed którymi czuję ogromny respekt.
Jak sobie radzę?
Staram się nie wybiegać do tego co było, co mnie spotkało, nie cofać się do tyłu tylko patrzeć do przodu. Tłumaczę sobie, że moja ręka jest już mocna, silna, sprawna. Że ból, który mi towarzyszył nie istnieje. Że jestem w stanie pokonać każdą przeszkodę, tak jak to miało miejsce przed wypadkiem. Przełamywać swoje ograniczenia pomagają mi także ludzie, którzy we mnie wierzą, którzy mnie dopingują, wspierają, kibicują i po prostu są ze mną w tych trudnych dla mnie chwilach. Kluczowym momentem w przełamaniu moich granic był udział w Zimowym Runmageddonie w Modlinie, gdzie miałam do pokonania 6 km i 30 przeszkód. Strasznie bałam się tych zawodów, ponieważ wiele przeszkód nie byłam w stanie zrobić, nie ze względu na ból ręki, tylko właśnie przez moje ograniczenia w głowie.
Udział w tamtym Runmageddonie i adrenalina, która mi towarzyszyła, doprowadziły do tego, że przełamałam swój strach i udało mi się wykonać wszystkie przeszkody, których wcześniej się bałam. Oczywiście, podchodząc do tych przeszkód miałam straszne lęki. Nawet powiedziałabym, że ogarnęła mnie panika, ale adrenalina zrobiła swoje i pozwoliła mi zapomnieć o tym, co było. Wsparcie ludzi na trasie, kibicowanie, krzyczenie - to było coś cudownego, co pozwoliło mi zapomnieć o tym wszystkim, co było. Teraz śmiało mogę powiedzieć, że udało mi się przełamać swoje granice dzięki temu, że wzięłam udział w zawodach i zajęłam dość wysokie miejsce w serii Elite kobiet. Wiem już, że jestem w stanie pokonać wszystkie przeszkody.
To nasza nieświadomość rodzi problemy. W takich momentach powinniśmy zaufać sobie, swojej intuicji i swojemu doświadczeniu. Dzięki temu będziemy w stanie pokonać stopujące nas granice. Mi to bardzo pomogło.
Agnieszka Rynkiewicz