Recenzja produktów Sylveco by Enjoy by Sport - Klaudia Szuba-Łata & Daniel Miska

 

 

Jak dbać o swoje ciało przed startem i po zawodach? Choć zwykle zajmujemy się dbaniem o naszą kondycję fizyczną i takimi radami dzielimy się na co dzień, to tym razem podjęliśmy się troszkę innego zadania. Pewnie teraz nie jeden mężczyzna zastanawia się po co mi to czytać, ale jak to Daniel stwierdził “Skoro produkty marki Duetus zostały wybrane trzy lata z rzędu produktem roku według magazynu Men’sHealth, to warto spróbować”. Drogie Panie, Wy również nie odchodźcie, gdyż recenzja kosmetyków nie będzie tylko dla Panów, bo jak same hasło marki Duetus do nas głośno krzyczy „Duetus – minimalizm dla dwojga”. Zapraszamy do miłej lektury, a gdyby ktoś miał więcej pytań znajdziecie nas na FB i IG - @enjoybysport.

 

 

 

    

 Duetus peeling i maseczka do twarzy

Chyba każdy z nas po biegu, miał do czynienia z barwami wojennymi na twarzy niczym John Rambo. Fotki zapewne wyszły super na trasie, jak i na ściance foto, ale raczej nasza buźka za błotnym makijażem nie przepada. Po każdym starcie staramy się dbamy o jej regenerację, stosując Duetus peeling do twarzy i Duetus maseczka do twarzy. Jest to super opcja na zrobienie sobie domowego SPA  dzień przed zawodami. U nas zawsze jest to dzień poświęcony na pełen „rest”, a przecież zabiegi kosmetyczne odprężają nie tylko naszą cerę. ;) Ponadto kosmetyki z linii Duetus są idealne dla duetów. Po oczyszczeniu twarzy do akcji wkracza peeling. Dzięki jego drobnoziarnistej konsystencji jest delikatny i nie pozostawia zadrapań na naszej twarzy, usuwając przy tym martwy naskórek. Jednak należy pamiętać, że nie stosuje się go codziennie (zalecane jest 1, max 2 razy na tydzień) i masujemy nim twarz około 2 minuty. Sam peeling zawiera aktywny węgiel oraz ekstrakt z lukrecji, które dogłębnie oczyszczają oraz działa detoksykująco, więc kiedy nie masz czasu na dłuższą kurację, to jest to też dobre rozwiązanie by szybko i skutecznie zadbać o siebie. Zauważyliśmy, że po jego użyciu cera nie jest wysuszona, co dzieje się za sprawą dodatku oleju z pestek winogron. Całość do relaksu w domowym SPA dopełnia świeży aromat tymianku i bergamotki. Mamy już wygładzoną skórę, więc możemy przejść do zaawansowanej pielęgnacji przy pomocy maseczki do twarzy Duetus. Jej konsystencja jest łatwa w rozprowadzeniu, ma intensywny czarny kolor przez aktywny węgiel, który dzięki swoim zdolnością przyciąga, pochłania toksyny i inne rodzaje zanieczyszczeń z naszej twarzy. Ciężko w to uwierzyć, ale efekt widoczny jest już po pierwszym użyciu. Po kilku zastosowaniach można zauważyć znaczne zmatowienie twarzy, gdyż glinka zielona i olej z konopi regulują proces wydzielania sebum oraz zmniejszają pory. Maseczkę nakładamy na około 10 minut przy czym pamiętamy, że nie należy używać  jej częściej niż dwa razy na tydzień. Do całego procesu należy sobie jednak doliczyć kilka minut, bo oczyszczanie cery z maseczki zajmuje dłuższą chwilę, co niektórzy mogą uznać za jej niewielki minus. Zdecydowanym plusem jest jednak fakt, iż skóra jest nie tylko odświeżona, ale zostaje odpowiednio nawilżona.

 

 

Sylveco tarka do stóp i Sylveco krem do stóp

Startujesz w biegu, rozgrzewka na piasku, na pierwszym kilometrze masz już przemoczone buty. Jesteś ciągle w euforii, więc kompletnie Ci to nie przeszkadza, zresztą nie po to wybiegałeś tyle kilometrów na treningach, by teraz o tym myśleć... Masz za sobą już 10km i zaczyna się ziszczać Twój najgorszy koszmar… a przecież miałeś właśnie ukończyć swojego pierwszego Hardcore’a. Nie, wcale nie utknąłeś na mokrej Skośnej, tylko każdy krok sprawia Ci ból i to nie wina wzbierającego kwasu mlekowego w Twoich mięśniach. Zaczęły się dotkliwie odzywać odciski na stopach i prawdopodobnie pęknięcie na pięcie nie jest zadowolone z bliskiego spotkania z runmageddonowym błotkiem. Nawet nie wiesz, jak dużo osób przez podobne przypadłości i pomimo świetnej formy, kończyło z bardzo słabymi wynikami… Znamy przypadki kiedy przez odciski na stopach, osoby zrezygnowały z  kontunuowania startu w Ultra. Ale nie będziemy Cię straszyć. ;) Całej tej sytuacji można zaradzić. Nasz rada – to nie tylko wybieranie sprawdzonego sprzętu, ale też zadbanie o swoje stopy, tak jak dba się o swoją kondycję. Od jakiegoś czasu zwykły pumeks zamieniliśmy na tarkę do stóp Sylveco. Zdecydowanie był to strzał w dziesiątkę, gdyż posiada ona bardzo wygodną rączkę oraz została wykonany z drewna więc nie tylko wygląda estetycznie, ale jest też bardzo lekka. Szczególnie jej ergonomiczne wykonanie docenisz po mocnym treningu lub po prostu, gdy będziesz brał prysznic styrany po zawodach. :D Spokojnie tarka jest impregnowana i do tego ma sznureczek ułatwiający przechowywanie nawet pod prysznicem. Jej największą zaletą jest jednak posiadanie dwóch powierzchni ścierających. Jedna z nich jest zdecydowanie ostrzejsza, gdyż posiada gruby gradient, co umożliwia dokładne usunięcie zgrubień naskórka. Z kolei druga jest delikatniejsza, przez co wygładza piętę i zapobiega efektowi „poszarpania skóry”. Drugą częścią pielęgnacji będzie użycie regenerującego kremu do stóp. Tutaj możemy Wam polecić Sylveco krem do stóp. Intensywnie i głęboko nawilża, a roślinne ekstrakty aloesu oraz brzozy łagodzą podrażnienia. Wielu sportowców (i nie tylko) obawia się stosowania kremu do stóp na noc, bo od rana wskakuje w zabudowane buty. Tym też zaplusował sobie u nas naturalny krem Sylveco – stopy o poranku nie są tłuste, a zawarty w nim olejek rozmarynowy dodatkowo odświeża skórę. O plusach wizualnych już nie wspomnimy. ;)

 

 

Duetus żel 2w1

Duetus żel 2w1 i czystszy nie będziesz. :D Żel pod prysznic, który każdemu szanującemu się Runmageddończykowi powinien kojarzyć się z czystym i umytym ciałem, bez brązowo-czarnych plamek tu i tam. Tak wiemy, że brzmi jak z reklamy proszku do prania, ale taki sport sobie wybraliśmy, a większość z Was miała przyjemność przetestowania tego uniwersalnego żelu myjącego do ciała i włosów. Nas najbardziej cieszą łagodne składniki czyszczące, bo przecież na zawodach nie zauważasz, kiedy zbierasz nowe siniaki i obtarcia. Dzięki glicerynie i ekstraktowi z kwiatów malwy, skóra zostaje nawilżona, a ziołowy aromat zapewni, że już nie będziecie pachnieć krwią, potem i łzami.

 

 

Sylveco balsam brzozowy 

Błotne spa… super to brzmi, bo przecież nie jedna osoba dla niego zapisuje się na Runmageddon. :) Jednak nie zapomnijmy, że błotko na trasie wysusza naszą skórę, do tego latem słońce, a obecnie wietrzna pogoda też robi swoje, więc warto wspomóc nawilżenie i odnowę skóry. Ci co nas znają bliżej, wiedzą że jak najczęściej staramy się stawiać na naturalny skład, temu Sylveco balsam brzozowy testowaliśmy z przyjemnością. Już na samym początku zwróciliśmy uwagę na wygodny dozownik z pompką, który nie tylko ułatwia odpowiednie porcjowanie balsamu, ale także do środka nie dostaje się kurz z otoczenia jak to najczęściej bywa przy balsamach z odkręcanym wieczkiem. Dodatkowo butelka jest ciemnego koloru, tym samym chroni balsam przed promieniowaniem UV, co pozwala na dłuższe zachowanie wysokiej jakości produktu (a zwykle trzymamy go na parapecie przy łóżku). Przejdźmy jednak do składu - po pierwsze balsam nadaje się także do wrażliwej skóry, nie powoduje podrażnień, a wręcz je łagodzi oraz zmniejsza swędzenie i pobudza komórki do odnowy, dzięki zawartej w balsamie betulinie (pozyskanej z kory brzozy). Efekt gładkiej i miękkiej skóry uzyskamy dzięki olejowi z pestek winogron, który jest głównym składnikiem balsamu Sylveco. Jednak nie ma się co martwić bardzo dobrze się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Dla nas to bardzo ważne, bo przecież nie wyobrażamy sobie używanie produktu, który wywoływałby u nas dyskomfort na treningu. :) Balsam nie został wzbogacony żadnymi substancjami zapachowymi, więc praktycznie jest niewyczuwalny. To docenią pewnie panowie, którzy nie lubią kosmetyków o słodkich czy kwiatowych zapachach, a ich skóra także wymaga odpowiedniego odżywienia. Proponujemy zadbać także o regenerację 2w1 i wykorzystać go do masażu sportowego, bo na tej płaszczyźnie też zdał test.

 

 

 

 

Sylveco lekki krem [brzoza] i pomadka

Euforia po weekendowych zmaganiach opadła, a na twarzy widać zmęczenie po przeszkodowych bojach na ratunek w poniedziałkowy poranek przychodzi Sylveco lekki krem [brzoza]. Krem już niejednokrotnie nakładaliśmy na okolice zmęczonych oczu, aby w pracy nie wyglądać jak zombie. Jest on odpowiedni dla kobiet, jak i mężczyzn, gdyż bez problemu płeć piękna może go używać pod makijażem. Jego gęsta konsystencja, sprawdza się podczas zaspanych poranków, gdyż nie ubrudzimy połowy łazienki. A teraz postarajmy się być poważniejsi, ekstrakt z kory brzozy, jak zapewnia producent ma właściwości pobudzania syntezy z kolagenu i elastyny, zwiększa sprężystość skóry i skutecznie opóźnia procesy starzenia, a przecież każdy chce wyglądać jak młody bóg na fotkach z mety bo jak mówi już klasyk “somsiad nie uwierzy jak zobaczy w internetach”. :D Krem bardzo dobrze nawilża,  mimo że szybko się wchłania, co dla ludzi wiecznie zabieganych ma szczególne znaczenie. Nikt z nas przecież nie lubi, gdy zamiast ocierać pot z czoła ścieramy krem, a ubłocone przeszkody to już wystarczające utrudnienie, nie tak? Przy obecnej pogodzie stosowanie kremu będzie miało jeszcze większe znaczenie. Skoro jesteśmy już przy pogodzie to nieodzownym elementem, przed biegiem jest u nas obecnie brzozowa pomadka ochronna z betuliną. Tak dobrze czytacie u NAS, bo pomadki ochronne nie są tylko dla Pań. Tak jak krem do twarzy brzoza zawiera Masło Shea (karite), które wygładza i uelastycznia usta. Dla nas jest ważne, że pozostałe składniki, nie tylko nawilżają, ale zapobiegają wysychaniu i pękaniu ust. O tym wiele osób biegających nie myśli, ale dobrze nawilżone usta zmniejszają uczucie pragnienia w trakcie biegu i może nie przebadali tego amerykańscy naukowcy, ale przynajmniej w naszym przypadku się sprawdza. Wszystkie składniki są naturalne, dzięki czemu nie pozostawiają gorzkiego posmaku (wzmagającego pragnienie) jak znaczna część pierwszych lepszych pomadek z popularnej drogerii.

 

 

 

 

Sylveco żel do rąk podbiał

Wśród kosmetycznych hitów, ostatnio u nas w łazience honorowe miejsce zdobył kosmetyk, na który mało osób zwraca uwagę, mimo że używa go codziennie kilka razy. Mowa tutaj o mydle do rąk, a dokładniej o delikatnym żelu myjącym Sylveco z podbiałem. Przyznamy się, że dopiero po testowaniu doceniliśmy jego działanie. Jest bardzo przydatny szczególnie w obecnych czasach, kiedy jeszcze częściej zwracamy uwagę na mycie dłoni, do tego środki do dezynfekcji spotykamy na każdym kroku. Takie życie biegacza OCR, że do codziennej rutyny, na treningu wysuszasz dłonie dodatkowo magnezją, są notorycznie zaczerwienione i poobcierane od wszelkich chwytów, a na drugi dzień robisz jeszcze trening biegowy bez rękawiczek przy temperaturze 0 st. Celsjusza i wiejącym wietrze. Co w nim jest, więc takiego wyjątkowego? Mianowicie ekstrakt z liści podbiału nie tylko nawilża (co już samo w sobie jest dużym plusem), a także przyśpiesza regenerację skóry i łagodzi zaczerwienienia. Każdy z nas chce się dobrze przygotować do kolejnych zawodów, ale gdzie znaleźć czas na kremowanie dłoni kilka razy na dzień, aby dbać o ich kondycję, bo kto nigdy nie zerwał odcisku na rękach nie wie co to prawdziwe OCR. :D A na poważnie, to dodatkowo gliceryna, panthenol i mocznik zapobiegają nadmiernemu wysuszeniu. Pomimo, iż jest to bardzo łagodny detergent, to jedną “pompką” bez problemu domyjecie “pozostałości” przeszkodowego treningu, a dodatkowo zawarty w żelu olejek pomarańczowy pozostawi odświeżające uczucie.

 

 

Sylveco torba bawełniana

Na koniec jeszcze mały eko bonusik i nie tylko. Jeśli będziecie robić zakupy przez stronę internetową, mimo że większość z opisanych produktów znajdziecie też na półkach sklepowych w drogeriach, zachęcamy Was, aby dorzucić do koszyka Torbę Bawełnianą. Zadbacie nie tylko o środowisko, ale także możecie zadbać o swoją formę. Podczas zakupów, możecie od razu trenować przy nich chód farmera lub pętle z obciążeniem. :) Dzięki wysokiej jakości bawełny, również spisze się dobrze podczas treningu chwytu.

 

 

Klaudia Szuba-Łata, Daniel Miska - Enjoy by Sport