„Chcemy pokazać wszystkim, i niepełnosprawnym i pełnosprawnym, że wymówki nie istnieją. Bariery są tylko w głowie. Wiesz… jak się chce, to się kurde da”
Historia zaczyna się w 1991 roku. Dokładniej 2 grudnia, ale w każdym dokumencie jako dzień urodzenia pojawia się data 5 grudnia. Od samego początku Artur pokazywał światu, że z nim nie można zadzierać i że nie ma rzeczy, które są w stanie go powstrzymać. Co prawda, dopiero po latach ktoś ochrzcił go Barierołamaczem, ale na to miano zasłużył już w momencie narodzin.
Wyrok?
Los nie był dla niego łaskawy. Artur Świercz urodził się z… otwartym kręgosłupem. Diagnoza: przepuklina oponowo rdzeniowa, czyli wada wrodzona, która przejawia się najcięższym i najbardziej złożonym typem rozszczepu kręgosłupa. Nikt się tego nie spodziewał. Choroby nie wykryto podczas badań prenatalnych. Artur trzy dni walczył o życie, stąd data 5 grudnia. Początkowo, jego rodzice usłyszeli od lekarzy wyrok: Państwa syn może nie chodzić, nie mówić, nie rozwijać się poprawnie. Jednak kolejne godziny pokazały, że na świat przyszedł prawdziwy Wojownik, który prawidłowo odbierał bodźce i poruszał rączkami. Ze słów specjalistów spełniło się jedno: niesprawne kończyny dolne.
Siła i charakter przez całe życie
Artur urodził się w województwie świętokrzyskim, ale od najmłodszych lat mieszka w Pruszkowie. Jego rodzina podjęła decyzję o przeprowadzce ze względu na bliskość lekarzy i szpitali, w których prowadzono leczenie. Przez pierwsze lata, Artur poddawany był intensywnej rehabilitacji, niestety z czasem okazało się, że nie przyniesie ona pożądanych efektów. Mniej więcej w okolicach 9 roku życia usłyszał, że jest skazany na wózek. Kolejna przeszkoda w życiu nie sprawiła jednak, że się poddał, a wręcz przeciwnie. Zaczął rozwijać górną partię ciała, chodząc intensywnie na siłownie i trenując różne dyscypliny sportowe. Zawsze i wszędzie było go pełno, nie było momentu w którym leżałby godzinami bezczynnie w łóżku. W gimnazjum pojawiła się propozycja, by rozpocząć treningi tenisa ziemnego lub szermierki na wózkach – wybrał tę druga opcję, co zaowocowało 6 letnią przygodą. Artur był członkiem kadry narodowej w szermierce na wózkach, uczestniczył w imprezach rangi Pucharu Polski, Mistrzostw Europy i Świata. Potem pojawiła się także koszykówka, jazda na czas na wózku i piłka nożna. W pewnym momencie Artur postawił na edukację i wówczas zrodziło się w nim zainteresowanie działaniami prospołecznymi. Odbył staż w instytucji powiatowej, a po jakimś czasie pojawiła się propozycja startu w wyborach samorządowych. I… udało się. Artur od 5 lat pełni funkcję radnego powiatu pruszkowskiego. W międzyczasie ktoś, kiedyś nazwał go Barierołamaczem – bowiem misją Artura jest uświadamianie ludzi, jak ważna jest przestrzeń publiczna dostosowana do potrzeb wszystkich ludzi, tych niepełnosprawnych także. Artur łamie bariery, obala mity i niszczy stereotypy.
Youtubowe inspiracje
Czerwiec 2019, popołudniowy relaks przed komputerem, w tle filmiki z różnych OCR-owych biegów. Kamil złapał zajawkę biegów przeszkodowych rok wcześniej, w styczniu 2018, gdzie po raz pierwszy wystartował w Runmgaeddonie, razem ze swoim dobrym kumplem Łukaszem. Obaj połknęli bakcyla i od tamtego momentu zaczęli swoją przygodę ze światem OCRów. Kamil oglądając wspomniane filmiki natknął się na jeden, w którym prezentowany był start na zagranicznym evencie chłopaka na wózku. I pomyślał – czemu nie zrobić tego u nas, na polskim, runmageddonowym podwórku? Zbieg różnych okoliczności sprawił, że w ciągu kilku dni to Runmageddon skontaktował się z chłopakami, tylko w trochę innej kwestii. Przy okazji jednak, Kamilowi i Łukaszowi udało się zarazić Runmageddon wizją startu osoby na wózku ze specjalnie przygotowanym do tego teamem. A potem machina ruszyła…
Wiadomość na Facebooku
To jeden niewinny dźwięk powiadomienia z Messengera zmienił wszystko. Artur nie był wcześniej świadomy pomysłu kiełkującego w głowach Kamila i Łukasza. Pewnego dnia, dokładnie 3 lipca, otrzymał wiadomość na fanpage @Barierolamacz od Kamila. Kojarzył go, bo mieszkają w jednym mieście, ale nigdy nie mieli ze sobą większej styczności. Artur stwierdził więc, że to prawdopodobnie ktoś z wyborców ma do niego jakąś sprawę, odpowiedział zatem na wiadomość słowami: „Dzień dobry Proszę Pana”. Gdy w skrócie dowiedział się, co proponuje mu Kamil, powiedział sobie że musi to zrobić, żeby pokazać że można, że warto żyć i nie zważać na swoje ograniczenia. 10 lipca po raz pierwszy pomysłodawcy i Artur spotkali się, by zagłębić się w szczegóły i od tego momentu tworzą team zgranych kumpli. Rozpoczęły się treningi w Ospro, wspólne rozmyślania nad odpowiednimi metodami pokonywania przeszkód, współpraca z Kubą Zawistowskim i zapis na start w formule Rekrut na warszawskim Runmageddonie. Okazało się też, że firma Hippocampe wypożyczy Arturowi wózek, który będzie mógł przetestować w ekstremalnych warunkach runmageddonowego eventu.
Inwalida
-Nienawidzę tego słowa. Kojarzy mi się tylko z angielskim invalid, które można przetłumaczyć jako nieważny, nieprawidłowy. A ja prowadzę normalne życie, prawidłowe, wstaję rano, wychodzę z psem, pracuję, robię zakupy, sprzątam, gotuje. Wiadomo, firanek nie powieszę, ale może po Runmageddonie się to zmieni? – mówi Artur przygotowując się do próby pokonania Wariata na treningu w Ospro. –Naturalnie, skierowana jest na mnie ciekawość ludzi. Starsi zazwyczaj wyrażają swoje współczucie, natomiast dzieci, z którymi mam dużo do czynienia, bo prowadzę warsztaty mające na celu zapoznanie ich z osobą niepełnosprawna, po prostu zainteresowane są tym, jak wykonuje codziennie czynności, jak robię zakupy, jak działa wózek.
Życie Artura nie jest usłane różami, jak każda osoba niepełnosprawna natrafia na sytuacje, z którymi ciężko walczyć. Niedostosowana architektura, schodki które każdego dnia pokonuje, by dotrzeć do mieszkania, czy wysokie krawężniki – to tylko niewielka ich część. Ale nie poddaje się, próbuje uświadamiać, że nie trzeba dużo, by poprawić jakość życia środowiska osób z niepełnosprawnościami. Nie barykaduje się w domu, żyje aktywnie i pokazuje, że się da. 14 września stoczy walkę na Runmageddonie, z pomocą swojej drużyny pokona 6 kilometrowego Rekruta z 30 przeszkodami. Ich team minie linie startu o godzinie 10.
Klaudia Sajdak