Recenzja produktów SYLVECO by Fit Zołza!
Jakiś czas temu otrzymałam produkty od naszego sponsora – polskiej marki Sylveco produkującej kosmetyki naturalne, roślinne, z biodegradowalnym składem, bez sztucznych barwników i aromatów. Sylveco jako pierwsze w Polsce zaczęło wykorzystywać w produkcji swoich kosmetyków ekstrakt z kory brzozowej. Producent przekonuje, że stosując jego kosmetyki nasza skóra odzyska równowagę i piękno. Nie kłamie!
Pójdę o krok dalej i dołożę ukojenie. Czym? Wspaniałymi zapachami, które można poczuć zaraz po otwarciu każdego z nich. Czy zapach to jeden z wyznaczników jakimi kieruje się przy wyborze kosmetyków – oooł yess.
Miałam możliwość korzystania z wielu produktów tej marki, zanim poproszono mnie o ich przetestowanie, część z nich już od jakiegoś czasu zdążyła na dobre rozgościć się w mojej łazience. To na Runmageddonie usłyszałam o nich po raz pierwszy. Większość otrzymanych kosmetyków, tym razem, wspomagała moją pielęgnacje w zakresie dbania o ciało, dłonie i stopy.
Każdy maniak biegów z przeszkodami szybko zauważa, że odpowiednia pielęgnacja dłoni bardzo pomaga przy regularnych treningach – nie wyklucza Cię z nich, a odpowiedni kosmetyka stóp u każdego sportowca jej niezwykle ważna. Zmniejszając występowanie drobnych urazów, pęknięć skóry itp.
Co zatem mam do powiedzenia na ich temat – przeczytasz poniżej, a ponieważ wstęp robi się już przydługawy to obiecuję, że opinie o produktach będą zwięzłe i konkretne.
Gotowi? To lecimy…
Zacznę od produktu, który uważam za prawdziwy „must have” (nie tylko w łazience każdej kobiety, ale każdej łazience w ogóle! I nawet 18latek będzie zainteresowany podbieraniem go bez żadnych skrupułów)
- Sylveco żel do rąk [podbiał] – bo o nim mowa – to produkt dla całej rodziny, zawiera min. olejek pomarańczowy, który jest jednym z tych składników, co sprawiają, że wspomniany przeze mnie żel, nie tylko nawilża i pielęgnuje myjąc, ale także niesamowicie pachnie, wyzwala energię do działania i przede wszystkim dba o nasze dłonie w czasach, gdy powinniśmy myć je jak najczęściej. Dzięki zawartości podbiału przyspiesza regenerację skóry i łagodzi zaczerwienia.
- Sylveco regenerujący krem o rąk – jest najważniejszą częścią pielęgnacji dłoni – ten „gość od zadań specjalnych” nawilża i uelastycznia najbardziej wysuszone dłonie, regeneruje popękaną i suchą skórę
- Sylveco Lekki krem [brzoza] – świetnie nawilża, jest idealny do codziennej pielęgnacji, sprawdził się na mojej tłustej skórze, idealnie nadaje się pod makijaż
- Sylveco balsam brzozowy – to kolejny fenomen zawierający ekstrakt z brzozy – dobrze się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu, dzięki niemu skóra staje się bardziej elastyczna, jędrniejsza, wygląda zdrowo. Jedyny minus to zapach owego balsamu, który mimo, iż do najładniejszych nie należy, blednie przy właściwościach tego balsamu.
- Sylveco pomadka brzozowa – betulina w niej zawarta pięknie natłuszcza i nawilża usta, radzi sobie nawet w górach przy silnym wietrze i niskiej temperaturze
- Duetus żel 2w1 – idealny na wszelkiego rodzaju wyjazdy – oszczędza miejsce w walizce, którego zawsze jest za mało i… ten zapach – malwa – będziecie niuchać przy każdej okazji. Skóra po nim jej miękka i przyjemna w dotyku.
- Duetus peeling do twarzy – to kosmetyk do zadań specjalnych! Oczyszcza nawet najbardziej zabrudzone pory – na przykład Runmageddon’owym błotem delikatnie przy tym złuszczając
- Duetus maseczka – która z kobiet nie lubi maseczek?! Nie znam takiej. Dzięki tej maseczce w domowym zaciszu możemy poczuć się jak w prawdziwym spa otulając się naturą. Reguluje wydzielanie sebum, zmniejsza widoczność porów i niedoskonałości.
- Sylveco tarka i krem do stóp – dbanie o stopy to ważna sprawa dla każdego biegacza, systematyczne usuwanie twardego naskórka i zmiękczanie skóry na stopach to istotna część ich pielęgnacji. Tarka od Sylveco i krem do stóp z rozmarynem, brzozą i aloesem idealnie się do tego nadają.
Podsumowując - sięgajcie po polskie marki – potrafią pozytywnie zaskoczyć.
Małgorzata Wzorek vel. Fit Zołza